Szczęśliwie
stan Lenki z dnia na dzień był lepszy. Mała miała silny organizm. Daniel
zaglądał do niej codziennie, czasem nawet dwa razy dziennie. Gdy tylko w sali
pojawiała się jego żona, Daniel wychodził, gdy on wchodził, ona wychodziła.
Unikali siebie. Nie chcieli ze sobą rozmawiać. Nie byli gotowi. Daniel nie
chciał wiedzieć. Nie było mu to do niczego potrzebne. Bo co by to dało? Co
jeśli by się okazało, że zna biologicznego ojca dziecka? Nie, nawet nie chcę o tym myśleć. Potrząsnął głową i odpędził od
siebie nieprzyjemne myśli.
Właśnie
wrócił do domu po ostatnim treningu w tym tygodniu. Mecz, który mieli grać w
niedzielę został przełożony na środę. Daniel ucieszył się z tego powodu. Miał
dla siebie pół soboty i całą niedzielę. Zastanawiał się, co zrobić z tak pięknie
zapowiadającym się czasem. Od razu chciał pojechać do Lenki, ale przypomniało
mu się, że mała wyszła ze szpitala i pojechała z matką do dziadków trochę
odpocząć i całkowicie dojść do siebie. Wtedy przypomniał sobie o Amelii i
postanowił spróbować właśnie z nią spędzić ten wieczór. Przez całe zamieszanie
związane z wypadkiem długo się do niej nie odzywał. Miał jednak nadzieję, że
ona jeszcze go pamięta. Po kolejnym wysłuchanym sygnale chciał już zrezygnować,
ale w tym momencie usłyszał słodkie:
-słucham uważnie. Daniel usłyszał w jej głosie, że się uśmiechnęła.
-cześć. Mówi Daniel. Mam nadzieję, że mnie pamiętasz.
-jakbym mogła zapomnieć najlepszego siatkarza wśród
kochanków i najlepszego kochanka wśród siatkarzy. Długo kazałeś mi czekać na
swój telefon.
-ostatnio miałem urwanie głowy. Za dużo by mówić. W każdym
razie pomyślałem dziś, że może wpadłabyś wieczorem np. na piwo i fajkę albo na
coś innego? Zapytał swoim najseksowniejszym głosem
-nawet nie wiesz jaką mam na to ochotę. Szczególnie na owo coś. Niestety odrobinę się spóźniłeś.
Dosłownie przed chwilą była u mnie moja sąsiadka i obiecałam jej, że dzisiejszy
wieczór zarezerwuję dla niej. Nie wiem dokładnie co wymyśliła, ale już się
zgodziłam. Przykro mi.
-mi tez przykro, ale rozumiem. Mam nadzieję, że nadrobimy to
kiedyś?
-z ogromną przyjemnością.
-w takim razie zadzwonię jutro i się zgadamy, a teraz
wybacz, bo ktoś się do mnie dobija. Do usłyszenia.
-do usłyszenia. Powiedziała i rozłączyła się.
Daniel
poszedł otworzyć drzwi. Za nimi zobaczył młodego środkowego Bełchatowskiej
drużyny – Karola. Szczerze się zdziwił, bo nie byli umówieni, a widzieli się
jakieś pół godziny wcześniej na treningu.
-no witam. Co cię do mnie sprowadza? Zapytał wpuszczając go
do środka.
-ja tylko na chwilę. Mam jeszcze kupę pracy. Wiesz, że
przedwczoraj wprowadziłem się do nowego mieszkania.
-wiem, ale co to ma do twojej wizyty?
-bo planowaliśmy z Olą skromną imprezę w przyszłym tygodniu,
ale skoro odwołali nam jutrzejszy mecz, to możemy zrobić mniej skromną imprezę
dziś. Zaraz po treningu popędziłem do domu, zapytać, co Ola na to i zgodziła
się. Dlatego nie mówiłem nic wcześniej. Mam nadzieję, że nie masz żadnych
planów.
-już mam – uśmiechnął się Daniel – o której mam u was być.
-około 20. Ja muszę spadać, bo Olka urwie mi głowę, że
zostawiłem ją samą z ogarnianiem całej imprezy. Do zobaczenia.
Punktualnie
o 20 daniel zjawił się Karola. Wszedł do salonu gdzie była już większość jego kolegów
z drużyny oraz ich partnerki. Było też kilka osób, których nie znał.
Podejrzewał, że to znajomi Oli. Postanowił iść się z nią przywitać,
w końcu to gospodyni, więc wypada. Ola ciągle jeszcze uwijała się w kuchni. Gdy
wszedł doznał lekkiego szoku. Zobaczył Amelię.
-Witaj – powiedział podchodząc do Oli. Amelia podniosła
wzrok, ale nie wyglądała na mocno zdziwioną – piękne macie mieszkanie.
-dziękuję. Idę zanieść jedzenie do salonu. Poznaj proszę
naszą sąsiadkę, Amelię.
-my się już znamy – odpowiedzieli równocześnie i wszyscy
roześmiali się. Ola opuściła kuchnię z pysznie wyglądającymi przekąskami.
-co Ty tu robisz? Zapytał Daniel.
-Ola z Karolem wprowadzili się tu niedawno. Jeszcze podczas
remontu ich mieszkania poznałam Olę. Czasem coś jej pomogłam. Karola nigdy wcześniej
nie spotkałam, tak się jakoś dziwnie złożyło. Nie wiedziałam więc kim jest jej
ukochany. Dziś Ola wpadła mi powiedzieć, że zaprasza mnie wieczorem do siebie.
Gdy przyszłam okazało się, że jej Karol to również gracz Skry. Domyśliłam się,
że też tu będziesz. Chyba jednak było nam pisane zobaczyć się dziś.
-chyba jednak było nam dziś pisane to coś, co zamierzam z tobą robić choćby w nowej sypialni Karola.
Daniel spojrzał jej w oczy.
-mam lepszy pomysł. Chodź. Powiedziała Amelia i pociągnęła
go za sobą do salonu. Stanęli i zaczęli gawędzić z Mariuszem i Pauliną.
Rozmawiali o wszystkim i o niczym, jak to zwykle na takich imprezach bywa.
Podeszła do nich Ola i również przyłączyła się do rozmowy. Nagle Amelia
powiedziała dziwnie słabym głosem.
-jejku ale kręci mi się w głowie, chyba zaraz…. nie
dokończyła i osunęła się na ziemię. W ostatniej chwili przed upadkiem uchronił
ją Daniel. Po chwili Amelia ocknęła się.
-co się dzieję? Zapytała.
-zemdlałaś. Chyba powinniśmy wezwać karetkę. Powiedziała
przejęta Ola.
-nie przesadzaj. To zwykłe omdlenie. Nic mi nie będzie. Po prostu
wrócę do domu i się położę.
-w takim razie chociaż cię odprowadzę.
-powinnaś zostać, w końcu to twoja impreza – tym razem to
Daniel się wtrącił – ja ją odprowadzę i dopilnuję. Powiedział stanowczo.
-dziękuję ci – powiedziała Ola.
-to my już pójdziemy – Amelia rozejrzała się po salonie.
Uwaga wszystkich gości była skupiona na niej – i przepraszam za przedstawienie.
Bawcie się dobrze.
Gdy
tylko drzwi mieszkania Oli i Karola zamknęły się za nimi Amelia roześmiała się.
-nie sądziłem, że taka dobra z Ciebie aktorka – powiedział Daniel,
który momentalnie się wszystkiego domyślił.
-szczerze to ja też nie, ale przynajmniej mamy teraz całą
noc i całe moje mieszkanie dla siebie, a nie tylko sypialnie Karola przez
chwilę. Powiedziała to patrząc mu lubieżnie w oczy. I faktycznie mieli jej
mieszkanie całe dla siebie i skrzętnie to wykorzystali.
***
Witam. Na wstępie chciałam Was bardzo przeprosić, bo ostatnio nie zawsze jestem na bieżąco z waszymi blogami. Mam strasznie mało czasu. Wróciłam do domu na ferie odpocząć, a ciągle gdzieś pędzę. Nadrabiam towarzyskie znajomości, bo odkąd wyjechałam na studia bardzo rzadko bywam w domu. Korzystając z okazji, że tradycyjnie już nie mogę zasnąć podrzucam Wam nowego Daniela. Pozdrawiam. A.
Super. : 3 Ey, kiedy Ty śpisz? :D
OdpowiedzUsuńOstatnio i tak jest lepiej, bo zasypiam ok 2-3. Był taki czas, że nie mogłam zasnąć wcześniej niż o 5. Taka już jestem pokręcona.
UsuńJa się serio przestraszyłam co takiego mogło się stać Amelia ze zemdlała a tu się okazuje ze to wszystko było ukartowane :) Fajny rozdział :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam tutaj: http://terazniejszosc-obciazona-przeszloscia.blogspot.com/
Fajnie. Ale ta akcja z omdleniem... Wow :D Pisz dłuższe, proszę :D
OdpowiedzUsuńhahahaha Cała noc i całe mieszkanie do dyspozycji Daniela?? :D uuu musiało być OSTRO :D Lubie, lubię,lubię! <333
OdpowiedzUsuńI ja też zazwyczaj piszę po nocach.... :D
Pozdrawiam :***
zapraszam do mnie na 23 rozdział :)
Usuńhttp://wont-you-just-give-it-up.blogspot.com/
Buziaki :***
u mnie pojawił się epilog... :)
Usuńgorąco zapraszam :***
http://wont-you-just-give-it-up.blogspot.com/
no tak, bo aktorstwo w takich sytuacjach się przydaje, i to bardzo. :) ach, czyżby oni byli sobie przeznaczeni? przynajmniej tak to dla mnie wygląda. :)
OdpowiedzUsuńAmelia jak widać to kombinatorka, mam nadzieję że tylko takie niewinne kłamstewka jej w głowie by wykorzystać Daniela do miłych celów :))) Fajnie że choć niby nie udała się im schadzka potem wszystko tak sie potoczyło ze i tak się spotkali
OdpowiedzUsuńPRZESTRASZYŁAM SIĘ NA POCZĄTKU ŻE OLA TO TA SAMA DZIEWCZYNA CO AMELIA. CIEKAWE KTO JEST OJCEM LENKI
OdpowiedzUsuńna http://wlochy-to-moj-nowy-dom.blogspot.com/ pojawił się 3 rozdzial serdecznie zapraszam
POZDRAWIAM
WINIAROWA:)
Szczerze mówiąc, ja nawet nie brałam pod uwagę możliwości, że ojcem Lenki jest ktoś, kogo Daniel zna o.O A jak to jakiś siatkarz? To by było za mocne! Spotkanie Daniela z Amelią na tej domówce przewidziałam, więc mnie niestety tym razem nie zaskoczyłaś ;< Ale to, że tak szybko zwinęli się z imprezy to już mnie zdziwiło. Mogli się trochę pobawić najpierw, lecz skoro mają inne priorytety... :P
OdpowiedzUsuńZOSTAŁAŚ PRZEZE MNIE NOMINOWANA DO ZABAWY LIEBSTER AWARD
OdpowiedzUsuńJEŚLI MASZ OCHOTE WZIĄĆ UDZIAŁ ZAPRASZAM NA
http://wlochy-to-moj-nowy-dom.blogspot.com/
POZDRAWIAM
WINIAROWA :)
Super rozdział ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam w wolnej chwili do siebie na nowy rozdział http://peryferiesiatkarskie.blog.pl/2013/02/16/rozdzial-25-kazdy-jest-kowalem-wlasnego-losu/
To jest rewelacyjne :D I takie prowokujące... :D Już lubię Amelię :D. Super! :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńhttp://i-do-not-know-what-i-want.blogspot.com/
http://sparkle-in-the-eyes.blogspot.com/
HEJ U MNIE KOLEJNY ROZDZIAŁ ZAPRASZAM SERDECZNIE
OdpowiedzUsuńPOZDRAWIAM
WINIAROWA:)
Ja się kompletnie nie spodziewałam, że się spotkają na tej domówce, także u mnie ten punkt zaskoeczenia masz :)
OdpowiedzUsuńZostałaś u mnie na blogu nominowana do Liebster Awards :)
http://what-happened-once.blogspot.com
ale świetny pomysł ! :D nadrobiłam wszystko i jestem pod wrażeniem :)) Super opowiadanie ;)
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do siebie ;)
http://co-zlego-to-nie-my.blogspot.com/
pozdrawiam :)