Daniel
niechętnie wyszedł z mieszkania, gdy Michał do niego zadzwonił, że czekają już
pod domem. Ich dzisiejszym kierowcą była Daga. Winiar to ma szczęście. Pomyślał Pliński gdy zobaczył Winiarską.
Taka żona to rzeczywiście skarb. Zawsze uśmiechnięta, zawsze kibicuje na meczu
swojemu ukochanemu mężowi, nie robi bzdurnych awantur i tylko jego kocha. A
przede wszystkim jest wierna. To miało w tym momencie największe znaczenie dla
środkowego. Nie wiedział wtedy jeszcze jak bardzo się myli, co do Dagmary.
Winiara
i Szampona dawno nie widział w takich humorach. No tak. Męskie wyjście, bez żon
i dzieci nie zdarzało im się często. Żel na włosach i, jakby przyklejony na
jakiś super mocny klej, uśmiech sprawiał, że od razu wyglądali jak królowie
imprezy. Widać było, że mieli na tę imprezę straszną ochotę. Nie można było
tego jednak powiedzieć o Danielu. On tej ochoty nie miał ani odrobiny. Jeszcze
mniej ochoty miał na wysłuchiwanie Mariuszowego chrapania przez całą noc. Ciekawe jak Paulina to znosi. Muszę ją o to
zapytać przy najbliższej okazji.
W miarę trwania imprezy
Pliński coraz bardziej przekonywał się do tego ich pomysłu. Działo się tak
pewnie pod wpływem wypitego alkoholu, energetycznej muzyki wylewającej się z
głośników oraz widok pięknych kobiecych ciał wszędzie dookoła. Daniel nie
ukrywał swojego zainteresowania płcią przeciwną. W końcu jestem wolnym człowiekiem. Wolno mi się zabawić. Usprawiedliwiał
się w myślach, podchodząc do uroczej, sporo od niego młodszej brunetki z
pięknym biustem i jędrnymi pośladkami, które kusa czerwona sukienka ledwo
zakrywała. Nie zwracał uwagi na Mariusza i Winiara, którzy pewnie siedzieli w
boksie albo niewinnie bawili się z jakimiś dziewczynami. On miał dziś ochotę na
coś innego, coś odważniejszego. Miał ochotę na niezobowiązujący seks, a zdał
sobie z tego sprawę w zasadzie dopiero niedawno. Dopiero rozpalone ciało
pięknej kobiety o imieniu Olivia, wijące się coraz śmielej wokół niego
uświadomiło mu, że naprawdę ma na nią ochotę. Wiedział czego chce, ona też nie
liczyła na romantyczną historię z happy endem. Zrozumiał to bardzo wyraźnie gdy
wyszeptała wprost do jego ucha pytanie, które i jemu kołatało się w głowie od
pewnego momentu:
-u ciebie czy u mnie?
-u mnie. Odpowiedział stanowczo po czym łapiąc ją za rękę
wyprowadził ją na zewnątrz. Miedzy namiętnymi pocałunkami w oczekiwaniu na
przyjazd taksówki zdążył tylko wystukać szybkiego smsa do Wlazłego o treści Poradzicie sobie sami, dzieciaki? Ja spadam do
domu. I nie martwcie się. Nie sam. P.S. nawet nie próbujcie tego sprawdzać, bo
będę mocno zajęty!
Seks z
Oliwią uświadomił Danielowi jedną bardzo ważną rzecz. Był głupi będąc do
tej pory skrajnie monogamiczny w
dodatku sądząc, że jest to fajne. Wiedział, że pora to zmienić, że tym razem to
jego czas na zabawę. Nie było to na pewno delikatne zbliżenie. Był to dziki i
namiętny seks. Momentami odrobinę brutalny. Żadne z nich jednak nie narzekało.
Oboje wiedzieli czego chcą i jednocześnie jak najlepiej zaspokoić drugą osobę.
Jęki Olivii było słychać pewnie w całym bloku. Daniel jednak nie przejmował się
tym. Była boska. Odrobinę pijana i konkretnie napalona. Zupełnie tak jak on.
Gdy
obudził się rano był sam. Nie przeszkadzało mu to. Nie o to przecież chodziło
tej nocy. To była tylko dobra zabawa. Oliwia nie zostawiła ani numeru telefonu,
ani adresu. Nie musiała. Oboje wiedzieli, że więcej się nie spotkają. O jej
istnieniu i tak niedawnej obecności w jego łóżku przypominał tylko zapach jej
słodkich perfum oraz czerwone stringi zostawione na żyrandolu.
***
Miało być dopiero w piątek, ale jest dziś. Cóż. Mam nadzieję, że mi wybaczycie.
No, no :D Zapowiada się coraz lepiej :D Zaciekawiłaś mnie Dagmarą! No, ale chyba nie będzie miała romansu z Plińskim?:P Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńNowy rozdział na: http://i-do-not-know-what-i-want.blogspot.com/ oraz na: http://sparkle-in-the-eyes.blogspot.com/
UsuńZapraszam serdecznie :)
Jak się Plina nie wyszalał za młodu to musi teraz, wcale mu się nie dziwię, wcześniej wybrał życie stateczne u boku ukochanej, która jednak go oszukała, teraz ma ochotę na coś innego. ja zawsze powtarzam człowiek jest człowiek w życiu warto spróbować wszystkiego :)
OdpowiedzUsuńWybaczam wszystko! :)
OdpowiedzUsuńCo jak co, ale po Plińskim to się tego nie spodziewałam. Taki chętny na jednorazowe panienki? Hm, może faktycznie faceta bierze chcica na coś takiego, kiedy już nie ma stałej kobiety przy boku. :P
Plina jako bad-boy? Lubię to! :)
OdpowiedzUsuńJeśli masz ochotę to zapraszam na rozdział pierwszy w opowiadaniu www.pewnego-razu-w-moskwie.blogspot.com. Jeśli nie jesteś zainteresowana - zignoruj :)
Czekam na następny!
Pozdrawiam :*
zdecydowanie lubię takie opowiadania :D
OdpowiedzUsuńczekam na nn ;p
zapraszam do mnie w wolnym czasie ;p http://wont-you-just-give-it-up.blogspot.com/
pozdr. ;p
Od początku miałam pisać, że z tymi idealnymi żonami siatkarzy to ja bym się tak nie zapędzała, bo one są takie tylko przy znajomych. Kiedy zostają same z mężami, mogą być inne. No, ale sama napisałaś, że Plina się myli :D Ta impreza mnie trochę rozwala. Pliński niby żałuje rozstania z ukochaną, a nagle ląduje w łóżku z Olivią. Michał i Mariusz tak samo. Mają żony, a i rak flirtują z jakimiś dziewczynami. Bez komentarza co alkohol robi z facetami -.- Choć i tak najlepszy w całym rozdziale jest SMS Daniela i jego pytanie "Poradzicie sobie sami, dzieciaki?". Turlam się :D
OdpowiedzUsuń